Muzyka Selofan to jednocześnie melancholia, romantyzm, jak
i chłód i przygnębienie, to muzyka człowieka zagubionego wśród tysięcy innych ludzi w przytłaczających miastach epoki industrialnej, człowieka, w którym cywilizacja usiłuje zdławić uczucia, pozbawić człowieczeństwa i uczynić konsumentem, to muzyka każdego z nas.
Album Partners in Hell ukazał się w wersji CD oraz dwóch wersjach kolorystycznych na winylu. Płyty można zakupić za pośrednictwem platformy Bandcamp.
https://selofan.bandcamp.com/album/partners-in-hell1
Special thanks go to Selofan for band photos.
Magazyn Muzyczny Heart and Soul pragnie serdecznie podziękować zespołowi Selofan za udostępnienie materiałów ilustracyjnych do artykułu.
https://www.facebook.com/selofan.funpage
(pk)
Myśli są coraz szybsze, tęsknota jest coraz bardziej bolesna, suche usta płoną, myśli krążą, jakby polowały na siebie, te które dawały nadzieję doganiają te krwiożercze, kąsają je, tańczą depcząc po nich i uderzają boleśnie złowieszczymi słowami:
Nichts ist mehr da...Nichts ist mehr da…
przeplatanymi monotonnym rytmem perkusji, niczym karabin wypluwający pociski, które krwawym blaskiem przecinają dźwiękową, melodyjną, otaczającą wszystko mgłę.
Jest coś co sprawia, że świat chociaż na chwilę staje się jaśniejszy, nabiera barw, to taniec do stłumionych, jakby wydobywających się spod wody dźwięków fortepianu, choć wszystko musi przeminąć, “trwaj chwilo, jakże jesteś piękna!”, błogi sen, znów razem, połączeni ustami, nim wszystko się skończy:
Wir sind heut' zusammen
Und meine Welt ist bunt
Alles hat ein Ende...
Czwarta rano, mokre ulice, serce bije zbyt szybko, uderza rytmicznie, owinięte w tęsknotę, uwolnij je,
ty który kiedyś pragnąłeś, uwolnij, wyrzuć z pamięci, niech popłynie wraz z chmurami utkanymi z wirującej melodii, niech stanie się wolne…
Rеst all those you left behind…
Czy ludzie których spotykamy - będąc tutaj, są jednocześnie nieobecni, tylko ciała, pozbawione głów, pozbawione uczuć, zapomnijmy ich, usuńmy
z pamięci, bądźmy zawsze o krok dalej niż przeszłość, izolacja, izolacja, zimna, metaliczna izolacja, wśród gwiazd, które spadły na skórę tworząc konstelację.
Świat bez uczuć, czy mógłby istnieć, czy pochłonięci konsupcją staniemi się wolni od cierpienia, wkroczymy do krainy radości i szczęścia, prędzej spłoniemy, uczestnicząc w szalonym odczłowieczonym biegu do centrum handlowego.
Dajmy się ponieść muzyce Greków, pozwólmy, by całe nasze ciało doświadczyło dotyku dźwięków wyczarowywanych przez Dimitrisa, zatraćmy się w wielojęzycznej opowieści Joanna, posłuchajmy
i poczujmy, pozwólmy się zaprosić na scenę mrocznego teatru, by z widza przeistoczyć się
w uczestnika tajemniczego przedstawienia.
Kurtyna w górę, chwila ciemności, tylko delikatna, nastrojowa muzyka, która kreśli w przestrzeni obraz spowitego mgłą ogrodu i spacerującą w nim nieznajomą tajemniczą postać, kobietę samotną
i zagubioną, szukającą ciepłą, a może przywołującą wspomnienia uczucia, uczucia które odeszło, zniknęło, by dręczyć ją swoją nieobecności, bas pulsuje coraz mocniej i mocniej...
Loosing myself each day
Seeking for your affection
Endlessly sinking
Deeper and deeper and deeper…
... uderza - intensywniejszym, pulsującym brzmieniem łagodzonym przez przemykające i krążące wokół syntezatorowe pejzaże, nie ma tu jednak radości, nie ma tu ukojenia, przeciwwagi do wcześniejszej historii, to jakby jej dopełnieniem, silniejsze zaakcentowaniem panującego wcześniej klimatu, niczym wir wciąga, coraz głębiej i głębiej w otchłań lodowatego jeziora, by poczuć jego moc, tracić oddech i doświadczyć tego, co odczuwa tajemnicza bohaterka, śpiewając:
No beauty will last
No pain no sorrow…
A może jest jeszcze nadzieja, może gdzieś płonie, tli się jakiś płomień, rytm nadal pulsuje, monotonny dźwięki krążą jak chaotycznie wirujące myśli:
There must be somebody
Out there for me
To keep me from drowning...
Czerpią z muzycznego bogactwa lat osiemdziesiątych, niczym soczewka skupiają to co najciekawsze, by
w połączeniu z własnymi pomysłami i wrażliwością, osiągnięciami techniki i tradycyjnymi instrumentami stworzyć nową muzyczną jakość. Śpiewając w różnych językach opowiadają historie, w których miłość miesza się z uczuciami, które w codziennym życiu tworzą z nią nierozłączną całość - tęsknotą, samotnością i śmiercią.
Czerpią z muzycznego bogactwa lat osiemdziesiątych, niczym soczewka skupiają to co najciekawsze, by
w połączeniu z własnymi pomysłami i wrażliwością, osiągnięciami techniki i tradycyjnymi instrumentami stworzyć nową muzyczną jakość. Śpiewając w różnych językach opowiadają historie, w których miłość miesza się z uczuciami, które w codziennym życiu tworzą z nią nierozłączną całość - tęsknotą, samotnością i śmiercią.
Czerpią z muzycznego bogactwa lat osiemdziesiątych, niczym soczewka skupiają to co najciekawsze, by
w połączeniu z własnymi pomysłami i wrażliwością, osiągnięciami techniki i tradycyjnymi instrumentami stworzyć nową muzyczną jakość. Śpiewając w różnych językach opowiadają historie, w których miłość miesza się z uczuciami, które w codziennym życiu tworzą z nią nierozłączną całość - tęsknotą, samotnością i śmiercią.
20 października 2020 nakładem Fabrika Records ukazał się szósty studyjny album ateńskiego duetu Selofan. Na płycie zatytułowanej Partners In Hell znalazło się 10 utworów. Tworzący zespół muzycy, Joanna Pavlidou i Dimitris Pavlidis, od ośmiu lat w ogromną skutecznością zaznaczają swój niekwestionowany wkład we współczesną muzykę spod znaku minimal synth, cold wave i darkwave. Splatają melodyjne pasaże oparte na przesiąkniętych chłodem syntezatorach z pulsującym rytmem i basem, ozdabiając minimalistycznymi elektronicznymi dźwiękami, by stały się tłem dla nasyconego emocjami śpiewu Joanna. Tworzą ponurą estetykę, która nie przytłacza, lecz porywa, intryguje, przyciąga i kusi by zanurzyć się w niej, dać się opleść niewidzialnemu pnączu, które ślizgając się po ciele i wnikając w najgłębsze zakamarki umysłu przeniesie nas do świata wyjątkowych estetycznych doznań.
Czerpią z muzycznego bogactwa lat osiemdziesiątych, niczym soczewka skupiają to co najciekawsze, by
w połączeniu z własnymi pomysłami i wrażliwością, osiągnięciami techniki i tradycyjnymi instrumentami stworzyć nową muzyczną jakość. Śpiewając w różnych językach opowiadają historie, w których miłość miesza się z uczuciami, które w codziennym życiu tworzą z nią nierozłączną całość - tęsknotą, samotnością i śmiercią.
( 22.11.2020 )
SELOFAN - Partners in Hell
20 października 2020 nakładem Fabrika Records ukazał się szósty studyjny album ateńskiego duetu Selofan. Na płycie zatytułowanej Partners In Hell znalazło się 10 utworów. Tworzący zespół muzycy, Joanna Pavlidou i Dimitris Pavlidis, od ośmiu lat w ogromną skutecznością zaznaczają swój niekwestionowany wkład we współczesną muzykę spod znaku minimal synth, cold wave i darkwave. Splatają melodyjne pasaże oparte na przesiąkniętych chłodem syntezatorach z pulsującym rytmem i basem, ozdabiając minimalistycznymi elektronicznymi dźwiękami, by stały się tłem dla nasyconego emocjami śpiewu Joanna. Tworzą ponurą estetykę, która nie przytłacza, lecz porywa, intryguje, przyciąga i kusi by zanurzyć się w niej, dać się opleść niewidzialnemu pnączu, które ślizgając się po ciele i wnikając w najgłębsze zakamarki umysłu przeniesie nas do świata wyjątkowych estetycznych doznań.
Dajmy się ponieść muzyce Greków, pozwólmy, by całe nasze ciało doświadczyło dotyku dźwięków wyczarowywanych przez Dimitrisa, zatraćmy się w wielojęzycznej opowieści Joanna, posłuchajmy
i poczujmy, pozwólmy się zaprosić na scenę mrocznego teatru, by z widza przeistoczyć się
w uczestnika tajemniczego przedstawienia.
Kurtyna w górę, chwila ciemności, tylko delikatna, nastrojowa muzyka, która kreśli w przestrzeni obraz spowitego mgłą ogrodu i spacerującą w nim nieznajomą tajemniczą postać, kobietę samotną
i zagubioną, szukającą ciepłą, a może przywołującą wspomnienia uczucia, uczucia które odeszło, zniknęło, by dręczyć ją swoją nieobecności, bas pulsuje coraz mocniej i mocniej...
Loosing myself each day
Seeking for your affection
Endlessly sinking
Deeper and deeper and deeper…
... uderza - intensywniejszym, pulsującym brzmieniem łagodzonym przez przemykające i krążące wokół syntezatorowe pejzaże, nie ma tu jednak radości, nie ma tu ukojenia, przeciwwagi do wcześniejszej historii, to jakby jej dopełnieniem, silniejsze zaakcentowaniem panującego wcześniej klimatu, niczym wir wciąga, coraz głębiej i głębiej w otchłań lodowatego jeziora, by poczuć jego moc, tracić oddech i doświadczyć tego, co odczuwa tajemnicza bohaterka, śpiewając:
No beauty will last
No pain no sorrow…
A może jest jeszcze nadzieja, może gdzieś płonie, tli się jakiś płomień, rytm nadal pulsuje, monotonny dźwięki krążą jak chaotycznie wirujące myśli:
There must be somebody
Out there for me
To keep me from drowning…
Myśli są coraz szybsze, tęsknota jest coraz bardziej bolesna, suche usta płoną, myśli krążą, jakby polowały na siebie, te które dawały nadzieję doganiają te krwiożercze, kąsają je, tańczą depcząc po nich i uderzają boleśnie złowieszczymi słowami:
Nichts ist mehr da...Nichts ist mehr da…
przeplatanymi monotonnym rytmem perkusji, niczym karabin wypluwający pociski, które krwawym blaskiem przecinają dźwiękową, melodyjną, otaczającą wszystko mgłę.
Jest coś co sprawia, że świat chociaż na chwilę staje się jaśniejszy, nabiera barw, to taniec do stłumionych, jakby wydobywających się spod wody dźwięków fortepianu, choć wszystko musi przeminąć, “trwaj chwilo, jakże jesteś piękna!”, błogi sen, znów razem, połączeni ustami, nim wszystko się skończy:
Wir sind heut' zusammen
Und meine Welt ist bunt
Alles hat ein Ende...
Czwarta rano, mokre ulice, serce bije zbyt szybko, uderza rytmicznie, owinięte w tęsknotę, uwolnij je,
ty który kiedyś pragnąłeś, uwolnij, wyrzuć z pamięci, niech popłynie wraz z chmurami utkanymi z wirującej melodii, niech stanie się wolne…
Rеst all those you left behind…
Czy ludzie których spotykamy - będąc tutaj, są jednocześnie nieobecni, tylko ciała, pozbawione głów, pozbawione uczuć, zapomnijmy ich, usuńmy
z pamięci, bądźmy zawsze o krok dalej niż przeszłość, izolacja, izolacja, zimna, metaliczna izolacja, wśród gwiazd, które spadły na skórę tworząc konstelację.
Świat bez uczuć, czy mógłby istnieć, czy pochłonięci konsupcją staniemi się wolni od cierpienia, wkroczymy do krainy radości i szczęścia, prędzej spłoniemy, uczestnicząc w szalonym odczłowieczonym biegu do centrum handlowego.
Muzyka Selofan to jednocześnie melancholia, romantyzm, jak
i chłód i przygnębienie, to muzyka człowieka zagubionego wśród tysięcy innych ludzi w przytłaczających miastach epoki industrialnej, człowieka, w którym cywilizacja usiłuje zdławić uczucia, pozbawić człowieczeństwa i uczynić konsumentem, to muzyka każdego z nas.
Album Partners in Hell ukazał się w wersji CD oraz dwóch wersjach kolorystycznych na winylu. Płyty można zakupić za pośrednictwem platformy Bandcamp.
https://selofan.bandcamp.com/album/partners-in-hell1
Special thanks go to Selofan for band photos.
Magazyn Muzyczny Heart and Soul pragnie serdecznie podziękować zespołowi Selofan za udostępnienie materiałów ilustracyjnych do artykułu.
https://www.facebook.com/selofan.funpage
(pk)